Witam Was serdecznie, niestety nie mam ostatnio czasu pisać. Nazbierało się sporo spraw i dlatego nie wstawiam nowych rozdziałów. Ale pamiętam o Was i ciągle tu wchodzę, czytam Wasze komentarze, które na prawdę są bardzo urocze i za wszystkie dziękuję. A także dziękuję, że nadal jesteście i mnie motywujecie do dalszego pisanie. Może nie tak częstego jak byście chcieli, jednak do pisania ^^.
A teraz kilka odpowiedzi ; )
Geass214 - Notka prawie na urodziny powiadasz, to w takim razie bardzo , bardzo spóźnione wszystkiego najlepszego !:* A co do zdjęć Kenny'ego to jest to Takashiro Giou z Betrayal Knows My Name ; )- swoją droga polecam ;p Ja też uwielbiam Adommy, niestety dobrych opowiadań o tej tematyce jest bardzo mało, ja czytam jedynie te, które mam w ulubionych ; )
Koi. - nie zniechęcaj się, zakończenie nie będzie nieszczęśliwe, ja też nie przepadam za dramatami, tyle mogę powiedzieć ;p
kotek_tsuki - słucham Skillet , dzięki za link i witam ; p
Luana - nie wiem czy już to mówiłam, czy nie, ale miałam taki zamiar, jeśli zabierzesz się za Adommy to pokocham Cię jeszcze bardziej xD
Grelka - To widocznie mój Trojan był jakiś mega zmutowany xD Nie wiem co to było, ale wszystko padło. A co u mnie, a no sporo się dzieje, nie mam na nic czasu. Do tego planuje się przeprowadzić, bo nie chce już za bardzo mieszać w domu. Ogólnie mam kocioł mały i muszę wszystko poukładać. Dziękuję , że mimo że nie masz czasu nadal do mnie zaglądasz i za wszystkie komentarze, które są bardzo obfite i na prawdę je uwielbiam ! Niekiedy dużo dają mi do myślenia. Ciesze się, że mamy dużo wspólnych cech, lubimy te same rzeczy. Ja też uwielbiam noc, jest magiczna i cudowna. Tak samo biodra, dłonie u facetów i wiele wiele innych rzeczy ; p W ogóle dziękuję, że spędzasz tyle czasu nad jednym komentarzem, na prawdę doceniam <3 I poza tym co u Ciebie ? : )
Witaj Aya Asakawa ! ; )
Dziękuję Wam kochani za wszystkie komentarze, które zostawiacie pod rozdziałami. Cieszę się , że przychodzą tu też nowi ludzie i także wyrażają swoje opinie. Nie martwcie się o to co powiedziałam o Milo bo widzę, że większość się tym zmartwiła. Wszystko będzie w porządku, nie planuje nieszczęśliwego zakończenia ; ).
A teraz zapraszam na tak długo wyczekiwaną notkę, po tak długim wstępie, którego pewnie trzy czwarte z Was nie czyta ; D. Wiem, że jednym się taki obrót spraw spodoba, innym nie, ale pamiętajcie - wszystko ma swój cel ; ).
__________________________________________________
Nie byłem w szkole od poniedziałku, a gdy nastał czwartek, zaczynało mi się nudzić.Obejrzałem wszystkie filmy, które miałem na laptopie. Przejrzałem wszystkie portale wszerz i wzdłuż, aż w końcu siedzenie w Internecie, czy też oglądanie filmów nieco mi się znudziło, postanowiłem wstać, wykąpać się i iść na spacer. Założyłem luźną bluzkę, z długim rękawem, i krótkie czarne spodenki, całkiem porwane i podziurawione. Od zawsze lubiłem specjalnie zniszczone ubrania, podobały mi się i uważałem , że dodają oryginalności. Zamknąłem drzwi wejściowe i skierowałem się w stronę Central Parku. Czasami żałuję , że nie mam psa. Mógłbym z nim wychodzić na spacery , a tak nudzę się sam w tym dużym domu, który czasami przypomina mi obszerną pustelnię. Ewentualnie snuję się sam po Central Parku. Powinienem być w szkole i ciężko pracować , jednak potrzebowałem chwili oddechu. Rodzice, podczas tych czterech dni, nawet by nie zauważyli , że nie chodzę do szkoły, w końcu praca pochłaniała ich cały czas. Jednak wiedzą. A dlaczego? Bo mama któregoś dnia przypomniała sobie , że ma syna i zadzwoniła do mnie w środku dnia, kiedy to udałem się na małą drzemkę. Odebrałem zaspany i nieco się zdziwiła, że o godzinie dwunastej jestem w domu i śpię. Powiedziałem , że potrzebuje wolnego i nie będę chodził przez ten tydzień do szkoły. Czy miała coś przeciwko ? Nie. W końcu to moje życie, a ja jestem już dorosły. Doszedłem w moje miejsce, huśtawka stała nienaruszona. Zapadłem się w dziurze opony i rozhuśtałem, przymykając oczy. Uwielbiam świeże powietrze,uwielbiam ten park i to miejsce. Po godzinie relaksowania się postanowiłem wrócić do domu. Była godzina szesnasta, a ja zrobiłem się nieco głodny. Gdy już dotarłem, zdjąłem buty i poszedłem do kuchni. Otworzyłem lodówkę z zamiarem zrobienia sobie obiadu. Przyjrzałem się produktom, sam nie wiedząc na co mam ochotę. W końcu zamknąłem ją. Otworzyłem szafkę i wyjąłem makaron. Wstawiłem na niego wodę, po czym zabrałem się za robienie sosu. Jeśli mieszkasz z rodzicami,których nie ma , naucz się gotować . A w szczególności wtedy , kiedy Twoja gosposia dostaje wolne. Inaczej umarłbym z głodu, albo musiałbym przeżyć na półproduktach i innych proszkowych gównach, których nie znosiłem. Ugotowałem sos paprykowy , dorzuciłem trochę cebuli i oliwek, a także smażonego kurczaka.Wymieszałem wszystko i wyłożyłem na ugotowany już makaron. Posypałem serem i tak przygotowane jedzenie zaniosłem do salonu. Włączyłem telewizor, natrafiając na jakiś film. Po chwili zorientowałem się , że to Miłość i Inne Nieszczęścia. Co prawda już go oglądałem, nie zaszkodzi zobaczyć po raz kilkakrotny . Zacząłem jeść, jednocześnie śledząc fabułę filmu. Gdy byłem w połowie obiadu, rozległ się dzwonek mojej komórki,spojrzałem na wyświetlacz. Elly. Nacisnąłem zieloną słuchawkę.
- Tak słucham?
-
Hej kochanie. Już się lepiej czujesz? –jestem okropny , że ją tak
okłamuję, ale naprawdę nie mam ochoty się z nią teraz spotykać.
- Hej, tak już prawie wyzdrowiałem.
- Mam nadzieję, ze w poniedziałek będziesz w szkole. Wiesz stęskniłam się już za Tobą. W ogóle chciałam się pochwalić , że byłam cały tydzień w szkole. – zaśmiała się do słuchawki, a ja mimo chodem uśmiechnąłem się.
- No to gratuluje, jestem z Ciebie dumny. –upiłem łyk wody, której butelka stała na stoliku.
- Dziękuję i już Cię nie męczę, czekam na Ciebie w poniedziałek!
- Będę na pewno.
- To całuję. Papa.
- Paaa. – pożegnałem się z nią i rozłączyłem,odkładając telefon. Nie zdążyłem wziąć widelca do ust, a
ktoś zadzwonił do drzwi.- No nie ! Czy ja nawet we własnym domu nie
mogę mieć spokoju ? – Wstałem od stołu i marszem podszedłem do drzwi.
Jeśli to listonosz , to poszczuję go psem sąsiada.Potknąłem się o
dywanik w przedpokoju, wpadając na drzwi z łoskotem. – AŁA! Kurwa noooo! – zakląłem, łapiąc się za ramię i rozmasowując je. Będę miał
siniaka, jak nic. Otworzyłem drzwi ze skwaszoną miną. Podniosłem głowę,
chcąc zobaczyć, kogo też niesie, a gdy zobaczyłem mojego gościa,
wytrzeszczyłem oczy w niedowierzaniu.
-
Co Ty tu robisz? – natychmiast oprzytomniałem, zachowując zimną krew.
Milo stał przede mną w czarnym, jeansowym bezrękawniku, który opinał jego
klatkę piersiową. Rozpięte guziki odsłaniały jego tors, na którym
widniały liczne wisiorki. Wąskie, szare spodnie, zgrabnie opinały nieco
nogi. Przełknąłem ślinę i wyprostowałem się,chcąc pokazać , że w ogóle
nie robi na mnie wrażenia. Oparł się o framugę, a ja odsunąłem się jak
oparzony. Za blisko mój drogi.
- Przyszedłem. – odparł, wpatrując się we mnie.
- Po co ? – zapytałem, trzymając drzwi, na wypadek gdybym chciał mu je zatrzasnąć przed tym idealnym nosem.
-
Nie było Cię w szkole. – zauważył, a ja jedynie wzruszyłem ramionami.-
Przerwałem Ci w czymś? –Jego głos zawsze wprowadzał mnie w dziwny stan,
wolałem jednak odgonić niedobre myśli, które zawsze miotały moim
umysłem.
-Tak. Czego chcesz?
- Nie mogę Cię odwiedzić ? –zapytał, a ja parsknąłem,przewracając oczami.
-
Od kiedy to nauczyciel odwiedza swojego UCZNIA w jego domu co? –
zapytałem , krzyżując ręce na piersi. Nie wpuszczę Cię do domu, spadaj
Milo.
- Daj już spokój. – chciał mnie złapać za ramię, jednak odsunąłem się od niego.
-
Nie dotykaj mnie, w końcu to by było molestowanie nie ? Idź macać
swojego modela. – nie mogłem się powstrzymać, żeby mu go nie wypomnieć.
Po prostu coś we mnie, ciągle go pamiętało, to jak się do niego
uśmiechał, jak olał mnie przy nim, wyśmiewał mnie.
-Zazdrosny
? – jego kąciki ust uniosły się w prowokacyjnym uśmiechu. Stanął
naprzeciwko mnie, jednak nie dotykał, tak jak prosiłem.
- Odwal się. – warknąłem, patrząc na niego spode łba.
- A jak się nie odwalę ? – zapytał, robiąc krok w przód, tym samym zmuszając mnie żebym wszedł bardziej do środka.
-
Jestem Twoim uczniem i nie zapraszałem Cię do środka. – Obstawałem przy
swoim twardo. Nie mogłem mu ulec. Był pociągający,czarujący,
niesamowity, pachniał cudownie.. STOP i tak był draniem !
-
Dalej będziesz to powtarzał ? – ponownie zbliżył się do mnie, położył
mi ręce na ramionach, a ja stanowczo go odepchnąłem . Chwilowy dotyk
sprawił, że przeszedł mnie dreszcz, nie chcąc się zdradzić, odwróciłem
się na pięcie i wszedłem do salonu. Zabrałem talerz ze stołu i zaniosłem
go do kuchni. Usłyszałem jak Milo zamyka drzwi, po chwili wszedł do
kuchni. Nie patrząc na niego wywaliłem resztki jedzenia do
śmietnika,odkręciłem kran i zacząłem myć talerz. Nie było sensu
powtarzania „Nie zapraszałem Cię do środka”, on i tak robił to, co
chciał. Podskoczyłem nieco, gdy poczułem na swoich biodrach chłodne
dłonie. Przyparł mnie do blatu, a jego ciepły oddech owiał moją szyję.
Nie zareagowałem, wlewając trochę płynu na gąbkę. W głębi drżałem niczym
osika, błagając o to, aby przestał mnie dotykać,bo inaczej zwariuje.
Jego silne dłonie wkradły się pod moją bluzkę, głaszcząc brzuch. Nie
odzywał się słowem, jedyne czym operował, to subtelny dotyk.Zacząłem
uparcie szorować talerz, nie chcąc jakkolwiek odpowiedzieć na jego
zaczepki. Jego chłodne usta dotknęły mojej szyi , składał na niej małe
pocałunki, w końcu docierając do ucha, na co wzdrygnąłem się,
uwielbiałem, jak ktoś mnie tam dotykał. Przyparł mnie mocniej do blatu,
czułem na swoich pośladkach jego kroczę, przez co przełknąłem głośno
ślinę, mając nadzieję, że powstrzymam się przed rzuceniem na niego.
Polizał mój płatek ucha, a ja z wrażenia wypuściłem talerz, który
uderzył z łoskotem o dno zlewu. Dlaczego on mi to robił? Dlaczego chciał
mnie doprowadzić na skraj szaleństwa? Objął mnie mocniej w pasie i
zaczął całować moja szyję. Zakręciłem wodę i odchyliłem głowę, dając mu
lepszy dostęp . Westchnąłem głęboko, czułem, że powoli się rozpływam.
Poddałem się. Całkowicie mu się poddałem. Nie miałem siły się już
opierać. Te cudowne usta, które pieściły moją skórę. Dłonie, które
wodziły po moim brzuchu. Wszystko wywoływało u mnie dreszcz podniecenia.
Położyłem głowę na jego torsie, oderwał się ode mnie, a nasze
spojrzenia się spotkały.Uśmiechnął się nikle i złożył pocałunek na moich
ustach. Delikatny, subtelny...Jedynie muśnięcie, a ja myślałem , ze się
rozpłynę. Jego chłodne, nieco wilgotne wargi sprawiły, że pragnąłem go
jeszcze bardziej. Pogłębił pocałunek wsuwając język do środka. Jęknąłem
wprost w jego usta, gdy przygryzł moja wargę. Odwrócił mnie w swoją
stronę i jednym ruchem podsadził na blat. Zaczął całować mnie
zachłannie, tak jak nikt inny wcześniej tego nie robił. Jego pocałunki
były wyjątkowe, zupełnie inne. Słodkie i z pasją, mocne i
stanowcze.Rozszerzyłem uda, a gdy jego biodra znalazły się bliżej mnie
skrzyżowałem nogi na jego pośladach. Pociągnąłem go lekko za włosy, a on
jęknął cichutko.Brakowało mi go, brakowało mi jego zapachu, dotyku,
pocałunków.
-
Mmmm . Jesteś słodki. – zamruczał mi do ucha, moje ciało dawało mi
znaki, że jestem coraz bardziej podniecony. Wszystko kumulowało się w
jednym miejscu, które właśnie stykało się z brzuchem Milo.Przyciągnąłem
go do siebie całując ponownie. Zacząłem rozpinać jego bezrękawnik. W tym
momencie nie ważne było, że był moim nauczycielem, że był facetem,
chciałem go blisko siebie, jak najbliżej. Zdjąłem jego górne odzienie,a
moim oczom ponownie ukazał się zgrabny tors. Kolczyk w sutku, nadal był
na swoim miejscu, mrowienie w okolicach podbrzusza wzrosło nagle.
Położyłem dłonie na jego pośladkach, ściskając je mocno, w tym samym
czasie polizałem jego różowy sutek. Jęknął i odchylił głowę,
uśmiechnąłem się pod nosem. Jego reakcje były niczym miód lany na moje
serce. Poczułem jak próbuje ściągnąć ze mnie koszulkę, ułatwiłem mu to
unosząc ręce do góry. Gdy tylko się jej pozbył, zabrał się za rozpinanie
mojego paska i rozporka. Marzyłem żeby uwolnić się z tych obcisłych
spodni, gdyż nie było w nich już wystarczająco dużo miejsca. Milo
ściągnął mnie z blatu i uklęknął przede mną.Nieśpiesznie zaczął ściągać
mi spodnie. Przymknąłem oczy, będąc nieco zawstydzony, gdy moja męskość
prężyła się przed nim. Byłem podniecony, a widok klęczącego przede mną
granatowowłosego, uśmiechającego się lubieżnie na widok mojego nagiego
ciała , wprawiał mnie w błogi stan. Zaczął składać pocałunki na moim
podbrzuszu. Widok, który miałem przed sobą, był jednym z
najpiękniejszych w moim życiu. Gdy polizał żołądź, zagryzłem dolną
wargę, aby nie krzyknąć za głośno.Mógłbym dojść od samej ten czynności i
jego widoku. Był tak pociągający, tak seksowny...Westchnąłem głośno i
wsunąłem dłoń w jego włosy. Jego sprawny język kreślił kółka na główce
penisa, aby w końcu zassać się na
niej, wywołując drganie mojego ciała. Spojrzał na mnie z dołu, jego oczy
magnetyzowały mnie swoim urokiem. Powoli zaczął wsuwać członek
do ust. Czułem,ż e za chwilę nie wytrzymam, był taki cudowny.
Idealny.Zatopił całe moje przyrodzenie w swoich ustach, po czym
zamruczał przeciągle. Byłem na granicy orgazmu, a to co on robił
pogłębiało ten stan z każda sekundą. Jęknąłem głośno, a on położył
dłonie, na moich pośladkach.
-
Milo, ja... Milo !- krzyknąłem i doszedłem w jego ustach, moim ciałem
targały silne dreszcze. Błogi stan ogarnął całe moje ciało. Nie mogłem
uwierzyć, że spełnienie przyszło tak szybko. Elly nigdy mnie tak nie
podniecała. Nawet gdy z nią spałem, nie targały mną takie odczucia. Nie
całowała mnie w taki sposób.. nie dotykała... A może po prostu już mnie
nie pociągała. Spojrzałem na niego, przełkną całą moją spermę, a mi
nagle zrobiło się strasznie głupio. Mój nauczyciel właśnie mi obciągnął,
zaaajebiście... Nath kontra świat, sto do zera dla mnie. Milo stanął
naprzeciwko mnie, a ja odkręciłem głowę. Cholera, to było krępujące.
-
Ej,ej, popatrz na mnie. – ujął moją twarz w dłonie, odkręcając w swoją
stronę. – Nie wstydź się. – Pocałował mnie w usta. –Czując te delikatne
wargi i słonawą nutkę nasienia, mój stan rozkoszowania się nim powrócił.
Nie czekając na nic , pogłębiłem pocałunek, wieszając mu się na szyi.
Boże gdyby ktoś tu tylko wszedł.. Jęknął w moje usta, po chwili się
odrywając.
-
Nath. Chcesz tego?- zapytał. Wiedziałem o co mu chodzi. Doskonale
wiedziałem... Zagryzłem wargę i kiwnąłem kilka razy głową.Chciałem go.
Pragnąłem jak nikogo i niczego wcześniej. Uśmiechnął się do mnie,ciągnąc
za sobą. Poprowadził nas do mojego pokoju, wiec nawet to
zapamiętał. Zamknął za nami drzwi, przekręcając kluczyk. – Tak na
wypadek. – powiedział i pchnął mnie delikatnie w stronę łóżka. Gdy moje
łydki dotknęły jego boku, położyłem się na miękkiej pościeli, a granatowo
włosy zawisnął nade mną,uśmiechając się szeroko. Pocałował mnie w
czoło, później w nos.
-
Śliczny. – przeszedł na moje policzki,brodę, po czym złączył nasze
usta. Położyłem dłonie na jego plecach, wbijając nieco paznokcie w
gładką skórę. Milo miał niesamowitą budowę ciała. Nie był za chudy, ani
za bardzo umięśniony. Był w sam raz, idealny. Zsunąłem dłonie na jego
lędźwie, a on przeszedł pocałunkami na moją szyję. Nie chciałem myśleć o
tym, co się stanie za chwilę. Było to dla mnie tak ... niemożliwe,
zupełnie inne, nie ze świata, który sobie wykreowałem. Moje palce
powędrowały do jego guzika od spodni, czułem że był podniecony. Nie
chcąc go dłużej męczyć ,odpiąłem guzik , jak i suwak, wsunąłem dłonie
pod materiał i ściągnąłem nieco spodnie. Widocznie na to czekał, bo
pomógł mi się ich pozbyć. Teraz leżał na mnie całkiem nagi. Jego twardy
członek wbijał mi się w udo. Całował mnie zachłannie, łącząc nasze
dłonie, po bokach mojej głowy. Wygiąłem się nieco, gdy poczułem jak
zaczął się o mnie ocierać. Oddawałem pocałunek z taką samą pasją.Czułem
jego język, jego ślinę. Smakował wyśmienicie. Cały był
wspaniały.Ponownie moje podniecenie dawało o sobie znać. Milo wziął oba
nasze członki w swoją dłoń i zaczął nimi pocierać. Jęknąłem przeciągle.
Jego dłoń, przyrodzenie, usta, sprawiały że moje zmysły wyostrzyły się
dwukrotnie.
- Chce Cię Nath.. – wychrypiał mi do ucha,liżąc je powoli.
-
Oooohm. – wbiłem paznokcie w jego skórę na plecach , a nogi zarzuciłem
na biodra. – Więc na co czekasz?- mój głos był obniżony, a oddech
urywany. Chciałem go poczuć w sobie, chciałem żeby wszedł we mnie.
Zaprzeczałem sobie samemu, wszystkiemu temu co mówiłem, ale teraz to nie
było istotne. Uśmiechną się tak, jak to tylko on potrafił i wziął swój
palec wskazujący do ust, liżąc go. Ten widok sprawił, że myślałem, ze
przegryzę swoją wargę, którą usilnie zagryzałem, chcąc powstrzymać się
od jęku rozkoszy. Wyciągnął palec z ust i sięgnął nim między moje
pośladki. Wodził chwilę po mojej dziurce, lekko ją naciskając. Cały czas
patrzył mi w oczy, uwielbiałem to spojrzenie.Spojrzenie, które tak wiele
w sobie kryło. Cała tajemnica, ukryta w jego głębi.Powoli zaczął wsuwać
się do środka, gdy cały się we mnie zakłębił, poczułem dyskomfort.
Wysunął i wsunął go kilka razy, a po chwili dołączył drugi
palec.Syknąłem cicho, czując mały ból. Odruchowo chciałem się odsunąć,
jednak przytrzymał mnie. Zatrzymał się na chwilę i odczekał , aż się
uspokoiłem, w końcu wsuwając palce. Zaczął masować mnie w środku, a gdy
nacisnął na jakieś miejsce w moim wnętrzu, krzyknąłem czując niesamowitą
przyjemność, która rozeszła się po moim ciele. Wygiąłem się , chcąc
poczuć jeszcze raz jego palce w tamtym miejscu, on jednak wysunął je ze
mnie. Jęknąłem niezadowolony. Odsunął się ode mnie, sięgając do spodni.
Wyciągnął z nich mała torebeczkę. Wziął ją w zęby i przybliżył się do
mnie ponownie. Wyglądał jeszcze bardzie pociągająco, jeśli to możliwe.
Lekko rozczochrane włosy i zaróżowione policzki, zadziorny uśmiech,
rozświetlający twarz.. Niesamowity.
- Chcesz... mi... założyć?.. –
każde ze słów wypowiadał powoli, nie śpiesząc się. Wyciągnąłem dłoń w
stronę prezerwatywy i wyciągnąłem mu ją z ust.Czułem jak moja twarz
pokrywa się purpurą, odpakowałem szybko torebkę i wyciągnąłem z niej
prezerwatywę. Usiadł mi na udach, a ja sprawnie naciągnąłem ją na jego
członka. Sam jego widok sprawiał , że drżałem. Był spory, nawet bardzo
spory. Przełknąłem śliną i zamrugałem kilka razy. Nie będzie
bolało.Powtarzałem w myślach. Chciałem się odwrócić na brzuch, jednak mi
na to nie pozwolił.
-
Chce na Ciebie patrzeć. – pocałował mnie.Rozsunąłem uda, dając mu do
siebie lepszy dostęp. Nakierował główkę na moje wejście. – Nie denerwuj
się, jest nawilżona. – Zaczął wsuwać członek, a ja spiąłem się , czując
nieprzyjemne rozpieranie. Milo schylił się i zaczął wodzić nosem po
mojej twarzy. Zaciągnąłem się jego zapachem, chcąc odgonić myśli od
bólu. Polizał moją szyję, zostawiając na niej mokry ślad, doszedł do
ucha,zagłębiając w nim język i jednocześnie wszedł we mnie .
-
Aaaaaah! – krzyknąłem i z bólu i z przyjemności. Pocałował mnie
zachłannie, chcąc zamknąć mi usta. Nie poruszał się, aż nieprzyjemne
uczucie minęło, a ja sam tego nie zapragnąłem. Powoli wsuwał i wysuwał
się ze mnie. Moje dłonie wodziły po jego całym ciele,ścisnąłem jego
zgrabne pośladki. Milo wbił się we mnie, a ja ponownie krzyknąłem tym
razem jedynie z przyjemności. Znowu trafił w to miejsce. – Tam.– mój
zachrypnięty głos rozniósł się po pokoju. – Proszę. Tam. Milo , tam.
Tak!– wypowiadałem pojedyncze słowa, zupełnie się nie kontrolując.
Chłopak zaczął szybciej się we mnie wbijać. Przyciągnąłem go do siebie
nogami, chcąc go poczuć jeszcze głębiej. Moje
ciało wariowało. Słyszałem nad sobą jego jęki, które jeszcze bardziej
mnie podniecały.– Szybciej, szybciej.. – mój głos był niemal błaganiem o
spełnienie.Granatowowłosy posłuchał mojej prośby i przyspieszył ruchy.
Nasze ciała zgrały się ze sobą, poczułem, że za chwilę
dojdę.Oddychaliśmy szybko, zachłannie.
-
Zaraz, ja zaraz... – jego kilka silnych pchnięć sprawiło , że
krzyknąłem głośno , a moje ciało ogarnęło cudowne uczucie orgazmu. Nigdy
nie był on taki silny , jak teraz. Wygiąłem ciało w łuk. Milo pchnął
jeszcze raz, dochodząc we mnie i jęcząc głośno. Położył się na
mnie,nasze klatki unosiły się i opadały w
tym samym rytmie. Czułem nasze spocone ciała, połączone ze sobą.
Otworzyłem oczy i ujrzałem jego błogie spojrzenie. Pocałował mnie
leniwie. Było mi tak dobrze. Nie chciałem myśleć na razie o
konsekwencjach. Ważne było to, że miałem go teraz przy sobie.
-
Mmmm, wspaniały. – szepnął i przewrócił nas tak , ze to ja leżałem na
nim. Przytulił mnie do siebie, a ja nakryłem nas kołdrą. - Nath...
- Hmm? - zapytałem , przymykając oczy.
- Mogę u Ciebie zostać... na noc ? - zapytał z wahaniem. Od kiedy to Milo się waha ?
-
Tak Milo, zostań ze mną.. - odparłem cicho, składając jeden, mały
pocałunek na jego piersi. Przespałem się z facetem i... podobało mi się
to.
____________________
Jeśli są jakieś błędy, to przepraszam starałam się żeby było ich jak najmniej ;P
Rozdział świetny, spodobał mi się już gdy czytałam go po raz pierwszy. Nie rozumiem tylko czemu wstawiasz go po raz drugi. No nic pozostaje mi czekać na "28".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam***
Muszę Cię poinformować, że ponowne wstawienie tego rozdziału miało niespodziewany skutek. Do tej pory przeczytałam wszystkie wystawione rozdziały pięć razy ( uwielbiam to jak piszesz, a ponieważ dodajesz tak rzadko nie musiałam od czasu do czasu przenieść się do Twojego świata ). Tym razem nie dodawałaś tak długo, że trochę się obraziłam i wchodziłam tylko sprawdzić czy jest coś nowego. Jednak po przeczytaniu ""12" nie mogłam się powstrzymać i znów przeczytałam całość. Sprawiło mi to jak zawsze ogromną przyjemność, jednak teraz jestem " na głodzie " i mam nadzieję, że nowy-nowy rozdział dodasz w jakiejś nieodleglej przyszłości. Jeszcze raz pozdrawiam***
Usuń